Piloci wykryli problem z silnikiem. Samolot z 389 pasażerami musiał lądować awaryjnie
Kilkanaście minut po starcie piloci Boeinga 777 zauważyli niepojącą usterkę. Problem z silnikiem stwarzał niebezpieczeństwo dla dalszego lotu do Paryża, zdecydowano więc o przeprowadzeniu lądowania awaryjnego. Samolot z blisko 400 osobami na pokładzie zawrócił z powrotem do Kanady. To nie jest dobry czas dla boeingów, w których w ostatnich miesiącach notorycznie występują nieprawidłowości.
Usterka samolotu i awaryjne lądowanie
Samolot linii lotniczych Air Canada wystartował z lotniska w Toronto w środę 5 czerwca o 20:46. To miał być długi lot do Paryża, jednak podróż niespodziewanie zakończyła się po zaledwie godzinie w powietrzu. Piloci Boeinga 777 wykryli poważny problem z silnikiem, który uniemożliwiał dalszą podróż. Dla bezpieczeństwa 389 pasażerów na pokładzie natychmiast zdecydowano o rozpoczęciu procedury lądowania awaryjnego. Samolot zawrócił do najbliższego portu, którym było lotnisko wylotu, gdzie czekały już wozy straży pożarnej. „Po wylądowaniu samolot został sprawdzony przez pojazdy służb ratowniczych lotniska zgodnie z normalnymi procedurami operacyjnymi i samodzielnie kołował do bramki” – podał rzecznik linii lotniczej. Ostatecznie podjęto decyzję o wycofaniu maszyny z dalszej eksploatacji aż do dokładnego wyjaśnienia i naprawy problemu.
Pasażerowie opuścili Kanadę
Tym razem usterka boeinga nie sprawiła pasażerom wielu kłopotów, poza znacznym opóźnieniem lotu. Podróżni musieli poczekać na kolejny duży samolot, który około pierwszej w nocy ponownie zabrał ich do stolicy Francji. Zaledwie dzień wcześniej kanadyjska linia lotnicza napotkała na inny poważny problem. Lot z Delhi do Toronto został odwołany, po tym jak pracownicy lotniska otrzymali tajemniczego maila z informacją o podłożeniu bomby. Chociaż ostatecznie nic nie znaleziono, podróż do Kanady nie mogła odbyć się planowo.